Kolejny dokument. Tym razem dziesięciominutowy filmik o Romanie Honecie. Naprawdę, no naprawdę nie mogę zrozumieć jak można wciąż bezkarnie przedstawiać Poetę niczym natchnione medium, każąc mu z niewidzącym wzrokiem deklamować swoje Wiersze na tle kakofonicznej muzyki, przeplatając ten skandaliczny obraz wizjami gorejących węgiełków i topniejących śniegów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz