6/30/2008

idziemy na imprezę w pianie! :)

ps. nie poszliśmy.

6/27/2008

Pierwsze dni lata, a my liczymy ziarenka pieniędzy (to miasto działa na pieniądze). Może starczą na jeszcze jedno piwo i taksówkę do domu.

Czterooki potwór żyje w domku na drzewie. Pokrytym lśniącą łuską, z talerzem satelity. Z głębi słychać recytacje i pokasływania. Okolica jest przyjazna staruszkom i dzieciom. Skwery, fontanny, salony piękności stoją otworem jak kradzione torebki.

6/25/2008

Zajęliśmy miejsca w jarmarcznej karuzeli. Chcecie jeszcze? – krzyczał krewko wodzirej i trupa. Ciche nie utonęło jak brzytwa w kolosalnym entuzjazmie.

Ja: Co robisz?
Mzimu (pochłonięty grą o drugiej wojnie światowej): Jestem Ruskiem pod Stalingradem.

6/24/2008

Spotkałam dziś T. K., dramaturga. Szedł zagrać w Lotto.

6/19/2008

Siedzieliśmy jak na pokładzie rejsowego statku, który nigdzie nie płynął.
- Niektórzy uważają moje zainteresowania za patologiczne - powiedział Mateusz.
Apatka uśmiechnęła się jak w przedwojnnym filmie.

Kiedy przyjechałyśmy do ciotki robiło się już ciemno. Domek był parterowy, bardzo ciasny. Kolorowe pejzaże od których roiło się na ścianach, figurki cherubinków, dzikich zwierząt, zdjęcia dalekich krewnych, proporczyki, sztuczne kwiaty. Kompozycja przypominała ołtarzyk dewocjonaliów, do których nikt się nie modlił.

Fatalny gust właścicielki nie oszczędził nawet kotów. Dwa puszyste persy perłowego koloru siedziały leniwie na poduszkach jak wypchane.

Michel zabulgotał coś niezrozumiale na powitanie. Był spokojnym, schludnym staruszkiem, którego ciotka całkowicie ignorowała. Od kilku lat miała kochanka. Był kapryśny i nieznośny, ale ciotce wystarczał sam fakt, że był o dwadzieścia lat młodszy od Michela i że nie musi mu każdego wieczoru dawkować leków na ciśnienie.

- Zrobiłam dla was kolację – powiedziała przynosząc nieapetycznie wyglądające talerze.

6/18/2008

Instruktor Mzimu jest aktorem Teatru Powszechnego, który dorabia sobie na pół etatu w szkółce samochodowej ("normalnie to jestem aktorem, ale czasem popierdalam na elce"). Niegdysiejszy korepetytor Mzimu z fizyki był tenorem w filharmonii łódzkiej, a moja była terapeutka pracuje jako barmanka w Bagdadzie. Moje wizje własnej przyszłości obfitują w podobnie kuriozalne połaczenia.

6/10/2008

Cyganka rzuciła dziś na nas zły urok.

6/07/2008

jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało ?

obejrzeliśmy z Borią ultraromantyczny "Przed zachodem słońca", słuchaliśmy Johna Mayera, śpiewaliśmy "Stop this train" na balkonie bujani holenderskim alkoholem i rozmawialiśmy o chałturach. Boria pożyczył mi fantastyczny esej Pierre'a Bayarda (tytuł w tytule), który wszystkim polecam (PIW, Warszawa, 2008).

6/05/2008

moja mama zapisała się do koła literatów trzeciego wieku "Kółko graniaste". "Dziewczyny piszą naprawdę piękne wiersze okolicznościowe", mówi.
kupiłam sobie w antykwariacie "Astreę" (1612) za 7,5 zł :)

6/04/2008

najintensywniejsze piękno graniczy z kiczem

6/02/2008

jak myślicie, kim jest i co zamierza facet, który kupuje w supermarkecie pięć paczek pasztetu i kłódkę?