2/28/2010

Podjąwszy postanowienie o unikaniu kabotyńskich imprez, pozostaje mi tylko własna kanapa. Kanapo, nie opuszczę Cię!
Schowaj tę pukawkę, durniu.
Przeciągi w tym internecie.
"Może kupię ci ciastko z kremem, żebyś się mogła na nie powkurwiać?"
Złapałam partyzanta.

2/27/2010

W świecie r'n'b cuda zdarzają się ciągle, kotku.
O czym pisaliście swoje nastoletnie wiersze? Zachowaliście je? Ja pisałam coś o ptaszku, który umiera w locie i spada z gruchotem na ziemię. Niestety w przypływie zażenowania wyrzuciłam. Myślę, że trzeba koniecznie zrehabilitować tę pokątną i niedoskonałą młodocianą twórczość, która jest przypadłością absolutnie masową (przyznajcie się!). To wszystko jest urocze, ciekawe i pouczające.
Mam Szwaba na muszce.
Podaj inicjały antypatii.
Podaj inicjały sympatii.
"Właśnie, że jestem wysublimowany", powiedział oburzony Mzimu.
Obmyślam jakie numery przerywałyby wątłą akcję, gdybym miała ze swojego życia zrobić musical. Pewniakiem jest "Kaloubadia" śpiewana a capella przez fałszującą wielorasową trupę ze scatującym solistą, wysokim i anorektycznym. Wszystkie odloty i odjazdy obsługiwałaby moja ulubiona melodia z motywem motoryzacyjnym. A wszystkie retrospekcje i babranie się w starych historiach łóżkowych przeciągły utwór "Je pense a toi", który śpiewałabym osobiście do kamery kiwając sie autystycznie. Może dałoby się też gdzieś upchnać "El pueblo unido..."?



Czarny charakter mojego filmu syczałby złowróżbnie pieressssstrojka.
Czasem mam ochotę rzucić się na głęboką wodę jakiejś ideologii.
Ta dziwna wspólnota wszystkich kobiet jednego mężczyzny. 
Dziś panowie nie są już przyjaciółmi.
Mimo dużej sympatii dla pana Sobolewskiego, jego teksty jestem w stanie przeczytać najwyżej do połowy. Za to do samego końca doczytuję teatralne recenzje Joanny Derkaczew.
Na miłość boską strzeżcie się zdania: Ale przyzna Pani jednak, że jest to korzystna oferta?
To jest, proszę Państwa, tysięczny wpis.

2/26/2010

Strzepuje niewidzialny pyłek z rękawa.
Nerwowo poprawia grzywkę/torebkę/szalik.
niczym zorza.
przyspieszonym krokiem szedł.
trzepot skrzydeł.
patrzyła przed siebie niewidzącym wzrokiem.

patrzyła pytającym wzrokiem.

Minęliśmy dom Sary. Na parkingu odnalazł jej skuter. Na zakurzonym siedzeniu napisał „Buona notte”. 
W sumie nie rozumiem z tego nic.
Ja 15:11:36
znasz Bluszcz?
Ja 15:11:58
takie kiepskie czasopismo paraliterackie dla bab
magda 15:12:18
kupiłam pierwszy numer
Ja 15:12:26
i co??
magda  15:12:26
było tam napisane "malaż"
Po raz pierwszy zobaczyłam go kiedy wracałam ze Stellą z salonu piękności. Stella, karłowata staruszka na wózku inwalidzkim, regularnie odwiedziała ten przybytek, żeby wydepilować brwi, skrócić grzywkę, podmalować oczy na wieczór. 
„¿Qué es ser colombiano?", le pregunta Ulrika. "No sé -respondí-. Es un acto de fe".
Jorge Luis Borges, Ulrika
W dalszej części ta osoba nazywana jest Zwycięzcą.
Smsy zebrane.
E-maile zebrane.

Co jest złego w ekshibicjonizmie i narcyzmie? Dlaczego "narcystyczny" i "ekshibicjonistyczny" to zarzuty? (czytam recenzje "Tarnation", bowiem po obejrzeniu każdego filmu na wszelki wypadek zapoznaję się również z jego recenzjami, żeby na pewno wiedzieć, co o nim myśleć).

2/25/2010

deburdelizacja.

2/24/2010

Najbardziej w życiu boję się klisz.
Dziwnie jest spotykać matkę na skypie. W dodatku ma zawsze status "Do Not Disturb".
Mam kapelusik jak pani Parker i krąg jej przyjaciół. Zaraz napiszę pełną goryczy rymowankę o dawnych kochankach.
Potwierdziły się moje przypuszczenia: jestem pijaną dziwką.
Proszę do mnie mówić "Proszę Pani".
Rozmowy jak z małego realizmu, skrzące beznadzieją i desperacją.
Jestem darmozjadem.
Identyfikuję się z niemowami z filmów Kim Ki-duka (chociaż to już pewnie niemodne, ale dopiero teraz natrafiłam na "Pusty dom" i "Łuk" w nocnej ramówce). Kiedyś byłam taka sama. Później nauczyłam się wyrażać opinie, krytykować, złorzeczyć, klnąć i dowcipkować.

2/22/2010

Kobieta winna rzec mężowi w noc poślubną: W imię ojca i syna, niech waćpan zaczyna.

(A. Barański, "Kobieta z prowincji")

Znów ratuję wszechświat.

2/20/2010

Dziś mój uczeń (Włoch, którego uczę polskiego) poleciał w wypracowaniu Maleńczukiem - swój list miłosny zakończył słowami "Boska dziewczyno umieram bez Ciebie". A Mzimu zrobił mi zapiekankę z rybą i marchewką. Jutro idziemy na Ghost Writera. Ale fajny weekend :)
kiepściutkie.
Jaki jest wasz ulubiony "chodzony" teledysk? 
Nastrój rozliczeniowy.

muzykoterapia

Mieliśmy iść na ostry jak maczeta melanż do klubu, ale jak zwykle biforka się przeciągnęła i zostaliśmy na chacie słuchając muzy na życzenie. Stwierdziliśmy, że odsłuchiwanie zapomnianych kawałków z przeszłości integruje tożsamość. A może po prostu jesteśmy ramolami? W każdym razie mój hit wieczoru to "Loser" Becka. See ya.
Ćwierć wieku w niewoli.

2/19/2010

confiteor

Nie byłam depeszówą. Nie byłam doorsówą. Nie byłam nirvanistką. Nie byłam wyznawczynią Kultu. Nie tańczyłam zapamiętale do The Prodigy. Nie kochałam sie w Jordanie (ani w Jonathanie). Nie płakałam, kiedy Kelly Family śpiewało  coś o aniele. Nie miałam nawet mtv. Nic nie zryło mi bani w latach 90-tych. Być może byłam nikim, ale lubię myśleć, że było to klerkowskie niezaangażowanie, a nie horrendalny brak właściwości.

2/18/2010

Uzależniłam się od pogardy.
Umiłowani w Krystusie, warto nadmienić żeśmy byli ostatnio w restauracji indyjskiej, gdzie spożyliśmy baraninę po indyjsku, rybę po indyjsku, herbatę po indyjsku i coca-colę po indyjsku.  

rozrywki emerytów:

  • pokazy ekskluzywnych produktów (panie nie zdejmują przenigdy okazałych nakryć głowy i niecierpliwią się w kolejce po prezent dla każdego uczestnika - swój drogocenny łup z wyprawy)
  • przedpołudniowe seanse filmowe (w najbardziej zapyziałych kinach, wstęp wolny, emeryci tupią z irytacji kiedy taśma rwie się raz po raz na filmie o Szopenie)
  • spotkania autorskie z nieznanymi osiemdziesięcioletnimi pisarzami, którzy od półwiecza tworzą ballady patriotyczne i pobożne fraszki  (składkowe i obowiązkowy poczęstunek, po pączku dla każdego oraz skromny kwiat dla zaproszonego gościa)
  • eskapady po wodę źródlaną do podmiejskiego lasu (najwyżej trzy butle po oranżadzie, bo kto by więcej uniósł jadąc autobusem z przesiadką)
  • kurs szachowy dla niewidomych, spływ kajakowy dla osób z grupą inwalidzką, kurs komputerowy dla niedosłyszących
  • wyprzedaże, przeceny sezonowe i sklepiki, w których wszystko kosztuje 2,99, gdzie zawsze znajdą jakiś skarb (kapelusik, suszone kwiatki albo ślicznego kotka z porcelany). 
Ostatnio Mzimu zastępuje mi wolę i sumienie.

2/17/2010

Szybko, tanio, solidnie.

2/16/2010

ostra frustra

Pierwsze opowiadanie traktuje o szaleńcu.

Drugie opowiadanie traktuje o szaleńcu.

Trzecie opowiadanie traktuje o szaleńcu.

Czwarte opowiadanie traktuje o szaleńcu.

Piąte opowiadanie traktuje o szaleńcu.

Szóste opowiadanie traktuje o szaleńcu.

2/15/2010

2/14/2010

Mzimu powiedział, że z okazji Walentynek może mi zrobić kopytka.

Na VH1 dziś w nocy nieprawdopodobne nagromadzenie moich ulubionych kawałków pop - psychopatyczna In-Grid, nieco autystyczny Timberlake, idealny do słuchania w pędzących pojazdach Roger Sanchez i teledysk z multiplikującą się Kylie.
intymny korespondent.

2/12/2010

Nawet w nieudacznictwie chcę byc najlepsza.
szkolenie z nieśmiertelności.
warsztaty z omnipotencji.
kurs wszędobylstwa.

2/11/2010

10.02.2010

To jest wpis dla uczczenia wczorajszych narodzin Antoniego, syna Katarzyny i Marcina.

Czytanie forów mnie załamuje i przygnębia. 

2/08/2010

Jeszcze wczoraj grała w Farmville, dziś nie żyje. Pierwszy trup wśród znajomych na Fejsie. Profil pęka w szwach od ostatnich pożegnań. Powstała grupa "Nigdy cię nie zapomnimy" - można zostać jej fanem.

2/07/2010

Pozdrawiam z marginesu.
samozadowolenie vs zawiść. 
Tu byłam.
- Czy mogłabyś przekopiować naczynia ze zlewu do szafek?
mikrohistorie.

2/06/2010

- Kocham cię.

- Przesadzasz.

2/05/2010

pytanie na dziś: jak żyć po zrobieniu z siebie kretyna? (wielokrotnym)
Przepraszam, czy jestem na wizji?

2/04/2010

Kiedy zapytałam Mzimu co w sobie lubi powiedział, że to pytanie na poziomie Majki Jeżowskiej albo piżama party z koleżankami po trzech winach. Powiedział też, że mogłabym wysłać swoje przemyślenia na ten temat do Wysokich Obcasów i na pewno wygrałabym krem na zmarszczki i "Dom nad rozlewiskiem". 
karuzela z gośćmi.
"A tylko to się liczy – odbicie i przetworzenie jako zwycięstwo nad chaosem i bezsensem".
Czuję się dziś obciachowa.

2/01/2010

Dziś był kolejny fajny dzień.
Każdy ma inny sposób jedzenia delicji. 
"Vicky Cristina Barcelona" obejrzałam oczywiście dopiero teraz, kiedy dodali go do "Twojego STYLU". Bardzo mi się podobał, uwielbiam trójkąty, daję dużo punktów. "Ale jestem trochę takim hiszpańskim malarzem, prawda?" - dopytywał się Mzimu.