4/29/2009

Interesują mnie okoliczności.
Vila-Matas pisze o tym jak brał udział w konkursie na sobowtóra Hemingwaya, którego wcale nie przypominał, o tym jak nudził go antyfrankizm i o tym jak pisał swoją pierwszą powieść ("Światła morderczyni") w wynajętej od Duras mansardzie (mansardzie, a jakże!).

4/26/2009

Na pytanie „Co u Was nowego?” reagujemy stuporem, zmieszaniem i dziwną nerwowością.
czuję się tak uroczyście, że chyba pójdę spać w makijażu.

4/25/2009

wieczór z Cousteau (faceci, którzy nie zdejmują krawatów na plaży). idealny poziom patosu.
korci mnie, żeby zaproponować konkurs na parodię pocztówek z Laputy. To byłoby dobre podsumowanie zbliżającej się rocznicy bloga :)
Im bardziej wszyscy wokół są aktywni, tym bardziej mnie wbija w krzesło.
All I wanna do is BANG BANG BANG BANG
Ojciec lubił chodzić bez celu po mieście, choć z czasów szkolnych zostało mu przekonanie, że bezcelowe spacery są czymś karygodnym. Dlatego pewnego dnia wymyślił grę. Nazwał ją „Ślepy przewodnik” i spisał kilka prostych zasad:

1) do gry potrzeba jednego miasta i jednego nieznajomego
2) nie szukaj długo, każda historia jest ciebie warta
3) podażaj niezauważenie za nieznajomym...
4) ...aż ten dojdzie do swojego celu
5) wtedy opuść go bez żalu

Ojciec latami grał namiętnie w „Ślepego przewodnika” i dlatego wszędzie się spóźniał. Za każdym razem cieszył się jak dziecko, kiedy trafił w miejsce, którego jeszcze nie znał.

4/24/2009

Mój były chłopak chce zostać nianią!

4/23/2009

Moim ulubionym tematem jest brak i jego synonimy.

4/22/2009

Lewis Carroll: Alice Csodaországban

4/21/2009

dzisiaj u nas na ośce straszna awanta była. wszystko żeśmy z okna dobrze widzieli.

komunikat

nigdy nie kupujcie mozarelli firmy carrefour! okropieństwo!

4/19/2009

Mam wdrukowaną bierność, całkowite poddanie, czekanie na to, że rzeczywistość zacznie nagle zmierzać do cudu.

4/18/2009




Jest taka elegancka.

4/17/2009

Muminki są najsmutniejszą z bajek, pełną katastrof, depresyjnych przemyśleń i przegiętych postaci odwiedzających głównych bohaterów na pustkowiu, takich jak francuski piesek, siłacz Eloardo i ich kolorowa klacz, którym cyrkowy namiot porwała rzęsista ulewa.
15-16 maja - przegląd filmów Chantal Akerman w ms2. Będę Was informować o szczegółach!

4/13/2009

nad ranem kotłowały mi się w głowie buńczuczne scenariusze.

4/12/2009

Mzimu mówi, że w mojej nowej satynowej piżamce z allegro wyglądam jak "mamuśka z westernu".

4/11/2009

Isaac Hayes, "Walk on by".
Kiedy Hayes występował objuczony łańcuchami, w futrzanych kapciach, na telebimach pojawiał się napis "Black Moses".
Idyllicznie.
Majtki leżały obok niej na podłodze jak mokra plama. Jego członek rósł w spodniach.
Mzimu: "Odkąd posprzątałaś, w tym pokoju jest echo".

4/10/2009

Ojciec zamykał się w swoim gabinecie, słuchał nowoorleańskiego jazzu, palił Popularne i pisał. Stworzył dwie niedobre powieści, sześć złych dramatów i kilkanaście fatalnych opowiadań. Matka uważała, że grafomania jest bliska geniuszowi.
Wiadomości od niej stawały się coraz bardziej niezrozumiałe, chaotyczne, niepokojące. W końcu przestały przychodzić.
Hannah prosto z Kolonii: "Nie cierpię dyskryminacji brzydkich".
Drobiusz, Złomrex, Mlekopol, każdy zna jakiś rachityczny brand :)

4/09/2009

Mój ojciec postanowił, że rok 1982 będzie rokiem "Wielkiego Snu". Zwolnił się z pracy i zakupił ziółka nasenne z zamiarem spania bez przerwy. Drzemał całymi dniami w fotelu, lekko posapując, a matka podsuwała mu kartki, na których ojciec w letargu omdlewającą ręką zapisywał swoje senne refleksje. Matka przechowuje je w kuferku podpisanym "Wielki Sen ojca 1982".

4/08/2009

Mam sześcioro rodzeństwa, ale opowiem o nim kiedy indziej.
Mój ojciec zabierał w podróże jedynie mały neseserek, w którym trzymał listy od przyjaciół. Kiedy przyjeżdżał do hotelu, siadał na łóżku, otwierał swój bagaż i odczytywał wszystkie listy w kolejności chronologicznej.
pamiętacie ten erotyczno-urbanistyczny wierszyk Rene Char'a? Szło to tak: "Po ulicach miasta chodzi moja miłość. Nieważne, gdzie idzie w ten czas rozdzielony. Już nie jest moją miłością, każdy z nią może rozmawiać. Już nawet nie pamięta; kto ją właściwie kochał?". Tak mi się dzisiaj przypomniało.
Postanowiłam mieć jeden genialny pomysł dziennie.

4/07/2009

Posłuchaliśmy dziś sobie Boba Dylana i poczuliśmy się czyści oraz nienaganni moralnie.
Podczas stypy po śmierci ciotki mój ojciec wyciągnął swój odświętny cylinder i poprosił każdego o wylosowanie z niego przepowiedni. Moja biedna matka wyciągnęła wówczas karteczkę, na której było napisane: "Wszystko może sie w życiu zdarzyć, najczęściej zaś nic".
Mój ojciec był clownem. Posiadał stosowny certyfikat, który zdobył na hiszpańskim uniwersytecie. W towarzystwie zwykł zakładać swój czerwony nos na gumce i pytać każdego po kolei: „Czy jesteś szczęśliwy?”.
Codziennie jedziemy z pracy Przędzalnianą. Bardzo lubię tę ulicę, jest trochę jak z nienakręconych filmów Hasa, niezamieszkałe kamienice, ogródki, familoki.
Hurra! Będę miała gości z daleka! Będę mogła patrzeć na wszystko ich oczami!

4/06/2009

Lubimy, kiedy przelatują nad nami duże oświetlone samoloty.

4/05/2009

Wszystko, czego chcę, przybiegnie do mnie jak piesek i da się pogłaskać! O tak!
Surogaty dziania się.
idę przez Niciarnianą, wywalone przez okna języki kołder, patio jak z niemrawego filmu Altmana z Sissy Spacek, z nieczynną fontanną przed którą opalają się podwiędłe piękności, coraz bardziej obsceniczne rozmowy w knajpie.

4/04/2009

Boris Vian: Dzień dobry, psie

tłum. własne

Spostrzegam na ulicy psa
Mówię mu: Jak się masz, psie?
Myślicie, że mi odpowie? Nie?
A jednak mi odpowiada
I nic wam do tego
Więc kiedy widzi się ludzi
Którzy idą i nie zwracają uwagi na psy
To naprawdę hańba dla ich rodziców
I rodziców ich rodziców
Bo za tak złe wychowanie
Należą się co najmniej … i tu wcale nie przesadzam
Trzy pokolenia dziedzicznego syfilisu
Dodam jednak, żeby nikogo nie urazić
Że spora część psów nie odpowiada zbyt często.
Okazało się, że przyznałam Kreativ Bloggera samym malkontentom, ironistom i sabotażystom ;-)

4/03/2009

Oddalamy się biegiem i łapiemy ostatni autobus nad morze.

bazarek

Podwiędłe warzywa, niemodne ubrania, płyty analogowe, rajstopy, tanie kosmetyki, chusty, wszystko rozłożone na odwróconych parasolkach, foliach, turystycznych stolikach, buty wysypujące się z tekturowych pudeł. Niektórzy kupcy są mrukliwi, jakby stanęli nad dobytkiem przypadkiem, popilnować na chwilę. Inni traktują swój inwentarz jak skarb, za który gotowi są paść trupem.

4/01/2009

Jestem w stanie się oszukać, bawić w lekką melancholię dla zabicia czasu i udawać, że wiodę całkiem niezwykłe życie.