11/28/2009

Zrujnowałam sobie korporacyjną karierę i to był całkiem dobry dzień. 

11/26/2009

Mój fryzjer przez cała wizytę opowiadał mi o swojej cioci z Australii, Teresie Karłowskiej, która przysyłała mu w latach 80-tych oryginalne kasety Micheala Jacksona i Cindy Lauper oraz parówki w słoiku. "Ale ciotka w końcu wykitowała i nikt nie przesyła juz zdjęć z kangurem".
Basti chciałaby być trutniem. Ja też!!!! Robić zdjęcia nudnych górskich pejzaży, pisać pamiętnik drobnym maczkiem, spijać grubą piankę z porannych kaw (nie wcześniej niż o 11-tej), chodzić w środku tygodnia na punkowe koncerty albo kameralne spotkania autorskie z niepopularnymi pisarzami, odwiedzać znajomych w obcych miastach i nie pracować, nie pracować, nie pracować! 

11/19/2009

Śniło mi się, że schodziliśmy po schodach do przeszłości. Przez mgłę, wodę i kurz. Znaleźliśmy się w ultra nowoczesnym monastyrze z korytarzami wyłożonymi polerowanym drewnem i wielkimi sypialniami zamiast mnisich cel.

11/14/2009

Fantazjuję.
w jakim mieście jesteś dziś? 
Dziś mam dość strupieszałej muzyki, której zwykle słucham. Mam ochotę na świeżość i rozedrganie.  

11/13/2009

Nieprawdopodobna Basti

Basti interesowały:

1) darmowe gadżety z papierowej torby w Muzeum Sztuki

2) wyroby z chinki (w tym szczególnie pozłacany niedźwiadek poruszający miarowo łapką)

3) skarbonka w kształcie spasionego kotka ze sklepu, w którym wszystko kosztuje 5 złotych (którą zresztą zakupiła na prezent)

4) posrebrzany kalkulator z tego samego sklepu (również zakupiony)

5) ludowe talerze z Cepelii przypominające rumiane gburowate facjaty

W międzyczasie opowiadała o parkinsonie Barańczaka, pamiętnikach Illga i o tym, że kupiła okazjonalnie  "Literaturę europejską i średniowiecze łacińskie" Curtiusa.

Taka jest Basti! :)

11/07/2009

"Królowa Polski nawiedza archidiecezję łódzką".

nie płacz dziewczynko

To zawodzenie, wzniosłość, hawajscy gapie, mundur kombatanta wojny secesyjnej, ewidentny playback, ciemne okulary Jaruzela, to wszystko jest doprawdy urzekające :)

11/04/2009

Uwielbiam zespoły jednej piosenki, pisarzy jednego wiersza, piłkarzy jednego gola :) 
10 metrów kwadratowych. Szafa, łóżko, lodówka, biurko, komputer, pojedyncza półka z książkami (gruby, pięknie wydany tom Roberta Desnosa, który dostałeś na urodziny od matki, oczywiście Lacan, pamiętniki Kafki). Na ścianie zdjęcie Agnes stylizowanej na grecką boginię (w białej todze z prześcieradła, z jabłkiem w ręku), mapa Reunionu, niesłychanie tandetny obraz, który znalazłeś przy śmietniku i nie potrafiłeś się mu oprzeć (fontanna, palma, zachmurzone niebo w pastelowych kolorach, złowróżbne czarne ptaki). Yamaha, na której ćwiczyłeś improwizacje, harmonijka ustna, gitara, kilka rodzajów fletów, wreszcie Twój ulubiony xaphoon. Spędziliśmy w tej ciasnocie nieprawdopodobnie dużo czasu – oglądając Bertolucciego, Campion i Wendersa, paląc narguilę, pijąc herbatę zaparzaną w zielonym imbryczku, psychoanalizując się po kolei, kręcąc metaforyczne filmy porno (gatunek wymyślony przez nas pewnego zimowego wieczoru). 

11/03/2009

Przypominam sobie zdarzenia nieważne. Celowo wybieram te nieistotne, przypadkowe i poboczne. 
Pierwsze symptomy.
Ja mówię, że lubię francuski patos i zadęcie, Kuba mówi, że woli angielską konsternację :)
Wpadała przy nim w dziwną, nieopanowaną, frenetyczną i dziecinną paplaninę, którą chciała niezdarnie ukryć onieśmielenie, zawstydzenie, poczucie zupełnego niedostosowania. 
Arthur pisze, że jego poezja jest bez wątpienia na miarę jego miłosnych porażek.
Znacie jakieś sposoby rozwiązania sobie języka? 
To mieszkanie było dokładnie takie jak lubię. Pełne skrzypnięć, kurzu, nieporządku, śladów obecności. Zamykałam się w nim na całe godziny. Słuchałam płyt właścicieli, oglądałam ich filmy, przymierzałam ich ubrania. Książki, całe regały książek, nie były obiektem obsesyjnego kultu, raczej niewymuszonej, sporadycznej przyjemności kogoś, kto lubi żyć hic et nunc. Robiłam sobie nieprzyzwoite zdjęcia, które rozsyłałam chwilowym wielbicielom, wyglądałam przez przybrudzone okna, obserwowałam powolny rozkład owoców na paterze. Koty obchodziły mnie fatalistycznym krokiem.

11/01/2009

Czy Wy też odnieśliście wrażenie, że wszyscy nieboszczycy nazywają się Pelagia Kąkol?