Javier pracuje na statku. Oczyszcza morze. Czasem wylawia skarby - kly kaszalota, rzymska amfore.
Zuza mowi, ze Marta jest jak dziecko. Mieszka sama, bez telewizora, internetu, zima slucha Diany Krall. Czasem znika pod woda na trzy godziny - obserwuje ryby.
Marta i Javier usmazyli na kolacje llampuge z papryka. Sluchalismy Chambao. Bylo duzo osob - para z Murcii, para biologow morskich, Bernard z usmiechem jak harmonijka. Wszyscy po czterdziestce, z siwymi wysepkami na glowach. Javier powiedzial, ze bylysmy z Zuza najladniejsze.
2 komentarze:
A w Lodzi zima... i wszyscy chorzy... ponurkowac nie idzie ;-)
my tez chorzy :)
Prześlij komentarz