1/13/2009

Byłam dziś znów w "Małej Literze". Zamówiłam cappucino i czytałam tych samych autorów, co zwykle (zajrzałam też do Shalev, ale mnie szybko znudziła). Po księgarni krzątała się Zuza, którą pamiętam jeszcze z pierwszej siedziby w suterenie na Sienkiewicza, w której było wilgotno i duszno jak w kościele. Zuza miała piracką fryzurkę i opowiadała klientce o tej właśnie książce (jestem podsłuchujem :)

7 komentarzy:

basti pisze...

o!

meluzine pisze...

świetna książeczka, prawda? :)

meluzine pisze...

taki cymesik.

basti pisze...

raczej sobie teraz myślę, że musi sporo miejsca na półce zajmować ;-) i że ostatnio spędziwszy sporo czasu w dziale książek dla dzieci przypomniałam sobie koncept książeczek w 3D, widać, że każde dziecko może mieć swoją, przystosowaną do wieku i zainteresowań
;-)

meluzine pisze...

Ja miałam Calineczkę w 3D, a Ty? :)

basti pisze...

nie pamiętam, jakieś wiersze albo coś Brzechwy? ostatnio widziałam książkę o Chinach tak zrobioną

meluzine pisze...

a co w niej było?