Mzimu rozprawia dziś o Conradzie i mówi, że czytając go ma się ciągle wrażenie bycia obok jakiejś zgoła ważniejszej sprawy, np. Conrad pisze z uporem o trywialnej kłótni w urzędzie portowym napomykając mimochodem o szalejącym na morzu tajfunie. Spodobała mi się ta metoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz