6/13/2009

Z Arthurem chodziliśmy od knajpy do knajpy szukając koncertów. W jakimś tandetnym kabarecie przyłączyliśmy się do odśpiewywania „Sur le pont d'Avignon”, w innym Arthur znienacka zasiadł za pianinem i zaczał akompaniować zespołowi jazzowemu, a w trzecim wyjął harmonijkę ustną z kieszeni spodni i zagrał solo.

Brak komentarzy: