9/16/2009
9/13/2009
9/12/2009
Jestem skąpa i leniwa. Filmy oglądam z reguły dopiero wtedy, kiedy jakaś gazeta codzienna wyda je na dvd, a ja zakupię je potem za bezcen na wyprzedaży. Tak właśnie obejrzałam Rosario Tijeras. Pamiętacie sceny pożegnania Johnefe i jego pogrzeb? Krewni zabierają go sztywnego, przybranego amuletami i okularami słonecznymi do klubu na striptiz, a potem zawodzą nad trumną wylewając na nią ciężkie alkohole i dmuchając do środka dymem na adios. Oglądałam to w osłupieniu.
9/11/2009
Nie ma z kim spędzić niezapomnianego, beznadziejnego, miłego, wigilijnego, uroczystego, tematycznego, krótkiego, niekończącego się, zakrapianego, abstynenckiego, chopinowskiego, literackiego, kulturalnego, poetyckiego, filmowego, ciepłego, cichego, głośnego, kawalerskiego, panieńskiego, walentynkowego, babskiego, romantycznego, dobrego wieczoru (tymczasem Stasiuk mówi w dzisiejszym wywiadzie, że nie jest fanem spotykania ludzi).
9/06/2009
Opowiedzcie mi coś! Jakąś piekielną, pobożną, pikantną, rzewną, makabryczną, niesamowitą, nieprawdopodobną, prawdopodobną, wzruszającą, łzawą, okrutną, niesłychaną, smutną, wesołą, przydługą, zwięzłą, pokrzepiającą, przerażającą, nieprawdziwą, autobiograficzą, kryminalną, nudną, arcyciekawą, dramatyczną, okropną historię.
9/05/2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)