1/15/2010
Było świetnie! Mzimu parodiował teściową, mierzyliśmy sobie ciśnienie, smażyliśmy placki i jedliśmy do rozpuku, podkradałam fajne książki z przeciążonych do granic możliwości półek ("Opowieści na czas przeprowadzki"), śmialiśmy się beztrosko i donośnie, a Antoś tymczasem siedział sobie w brzuchu i nic nie mówił ("najważniejsze, że będzie Wodnik").
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz