7/19/2010
Obejrzeliśmy wczoraj w nocy "Bitter moon" i przypomniało mi się jak niewiarygodnie mocnym, intensywnie rujnującym i boleśnie rozkosznym doświadczeniem jest mieć złamane serce. Po takim przeżyciu można już właściwie tylko zostać ogorzałym cynikiem w stylu Bogarta, a przecież takie postacie zawsze podobały mi się najbardziej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz