7/26/2010

Rodzina to opresja! Po ostatnim hucznym weekendzie, nie mam ochoty oglądać swoich pociotków przez następne 100 lat! Przez cały wczorajszy wieczór przychodziły mi do głowy obezwładniajace przeciwnika riposty, które mogłam zastosować w obronie własnej godności i indywidualności, ale które, rzecz oczywista, nie przyszły mi do głowy w odpowiednim momencie. Wieczorem, dzieki bogu, obejrzeliśmy "Annie Hall" i śmialiśmy się, że Allen tak często podoba się właśnie tym naszym znajomym, którzy najbardziej przypominają tego wkurzającego bufona w kolejce rozprawiajacego o braku zwartej struktury w ostatnim filmie Fellinego.

Brak komentarzy: