9/30/2010
9/29/2010
9/28/2010
9/26/2010
9/25/2010
9/24/2010
9/23/2010
9/21/2010
Ludzie piszą publikują za dużo.
Na przykład we Francji wydaje się między końcem sierpnia i początkiem listopada w ramach rentrée littéraire ponad 700 książek (nie chce mi się szukać średniego nakładu i przeciętnej liczby stron, ale myślę, że wynik kalkulacji musi naprawdę urywać tyłek). Magazyny literackie w te pędy zabierają się do ich recenzowania i układają listy "100 książek, których nie można przegapić tej jesieni". Oszołomieni czytelnicy organizują natomiast akcje w stylu "Challenge 1% de la rentrée littéraire", czyli zobowiązują się do przeczytania 1% z opublikowanych właśnie książek. Wybierają więc 7 pozycji, obalają sumiennie jedna po drugiej i piszą relację z progresu w lekturze.
Oczywiście i na szczęście zjawisko to wraz z jego aberracjami jest już należycie we Francji wyszydzone.
Jestem za wprowadzeniem reglamentacji dla ludzi piszących.
1 kniga per capita.
W ciągu całego życia, ma się rozumieć. Wszystkim z oczywistych względów wyjdzie to na dobre.
PS. Właśnie zadzwonił domofon. Zignorowałam pierwszy dzwonek. Odebrałam drugi: "Chciałabym zaprosić panią do rozmowy o biblii. Wie Pani, to taki bestseller".
Na przykład we Francji wydaje się między końcem sierpnia i początkiem listopada w ramach rentrée littéraire ponad 700 książek (nie chce mi się szukać średniego nakładu i przeciętnej liczby stron, ale myślę, że wynik kalkulacji musi naprawdę urywać tyłek). Magazyny literackie w te pędy zabierają się do ich recenzowania i układają listy "100 książek, których nie można przegapić tej jesieni". Oszołomieni czytelnicy organizują natomiast akcje w stylu "Challenge 1% de la rentrée littéraire", czyli zobowiązują się do przeczytania 1% z opublikowanych właśnie książek. Wybierają więc 7 pozycji, obalają sumiennie jedna po drugiej i piszą relację z progresu w lekturze.
Oczywiście i na szczęście zjawisko to wraz z jego aberracjami jest już należycie we Francji wyszydzone.
Jestem za wprowadzeniem reglamentacji dla ludzi piszących.
1 kniga per capita.
W ciągu całego życia, ma się rozumieć. Wszystkim z oczywistych względów wyjdzie to na dobre.
PS. Właśnie zadzwonił domofon. Zignorowałam pierwszy dzwonek. Odebrałam drugi: "Chciałabym zaprosić panią do rozmowy o biblii. Wie Pani, to taki bestseller".
9/19/2010
9/17/2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)