"kieszonkowy atlas kobiet" Sylwii Chutnik czyta się jak dorodny artykuł antropologiczny w "Op.cit". Bardzo dobre.
Recenzje książki są jakieś niecelne: "babskie gadanie", "Chutnik nie pisze, ona wypluwa, wyrzyguje, wywrzaskuje z siebie kolejne wściekłe zdania". Bzdura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz