11/14/2008

Nigdy nie rozumiałam pogardy mojej licealnej polonistki dla Konwickiego, którego książki uważała chyba za okolicznościowe, a więc nieaktualne czytadła. Szukam w bibliotekach "Kalendarza i klepsydry".

5 komentarzy:

Borys pisze...

Mój egzemplarz ma Jazzu. Ale jak chcesz pożyczyć, to mogę go od niego odebrać we wtorek. I tak go miał wystarczająco długo.

meluzine pisze...

bardzo chętnie pożyczę!!! dzięki!

meluzine pisze...

A podobała Ci się?

Borys pisze...

Bardzo. Zwłaszcza fragmenty o kocie Iwanie (zwanym pieszczotliwie Wanią).

"Od razu wyznam rzecz wstydliwą. Kot Iwan nas często bija. Moją żonę, moje córki i mnie. O coś raptem obrażony zaczaja się w korytarzu i biada temu, kto tam wejdzie. Podskoczy, walnie łapami po nodze zamachowymi ciosami, a bywa, że i ugryzie. W stosunku do mnie stara się miarkować, ale też swoje odbieram."

meluzine pisze...

Cieszę się, że mi ją pożyczysz. Ostatnio mam zajawkę na literaturę sylwiczną ;-)