hania 22:52:32
nawet nie umiem sobie wmowic ze to byloby OK
hania 22:52:44
wakacje na dzialce
hania 22:52:48
kredyt na mieszkanie
hania 22:52:50
10 letni samochod
3/30/2009
3/28/2009
3/27/2009
Mazzy Star, Rhymes of an Hour – ma w sobie podróż turystyczną przyczepą na południe, wskakiwanie nago do jeziora, leżenie na świeżym rżysku z trawką w ustach, w końcu rozstanie bohaterów, nie zdających sobie sprawy, że już nigdy się nie zobaczą.
Gonzales, Let's groove again - ma w sobie eskapistyczną bajkę o naiwnej dziewicy i opowiastkę science-fiction o bardzo dzielnym pilocie.
No i skończyłam w biurze czekając na piątek, na wiosnę, na wypłatę, wyjeżdżam raz do roku nad jakieś ciepłe morze, największą rozrywką wieczoru są dla mnie 2 Gingersy i film na dvd, ewentualnie seks, jeśli akurat nie ma niczego interesującego w telewizji, chodzę na niedzielne obiady do matki i jej chłopaka i udaję, że słucham ich opowieści o działalności charytatywnej, jestem poperfumowana i poinformowana.
3/25/2009
Śledzimy z Hannah przypadki Maela, drobnego pijaczka i dziwaka, który zasłynął wśród swoich znajomych pisząc maile z podróży na północ (podobno jest już w Oslo). Listy te zataczają coraz szersze kręgi, zebrane w całość, opatrzone tytułem. To tak jak z Lucasem Ochoa, który pisze "filozofię dla przyjaciół". Albo profesorem Tabako, który rozsyła dookoła brudnopis swojej powieści. Myślę, że to coraz bardziej charakterystyczne, spontaniczne kariery w małych komunach znajomych, bez chęci czy ambicji dotarcia do kogoś innego, tomiki przepisywane samodzielnie, oprawiane w małej poligrafii i rozdawane przyjaciołom, literatura grassroots (Hannah i Basti na pewno znajdą punkty wspólne z obiegiem literatury dawnej ;-)
3/23/2009
konteksty
Basti, znana wielbicielka słowników i encyklopedii, pogromczyni wszelkiego chaosu, jęła się porządkować mój niewdzięczny, hulaszczy blog i stworzyła następujące zestawienie:
Mzimu twierdzi
Mzimu kazał
Mzimu udatnie imituje
Mzimu ogląda
Mzimu spotkał
Mzimu analizuje
Mzimu zaczyna przypominać
Mzimu powiedział
Mzimu powie
Mzimu mówi
Mzimu wyglądał prawie jak
przyczyniamy się z Mzimu
Mzimu chciałby być
Mzimu powiedziałby
Mzimu nazywa mnie
Mzimu mówi
Mzimu leży, ogląda i pomstuje
Mzimu siedzi
Mzimu nazwał
Uwielbiamy oglądać z Mzimu
Mzimu ogląda
Mzimu nosił w ramionach zwierzęta
Mzimu obiecał, że opowie mi
Mzimu mówi
Mzimu macha ręką
Mzimu przyznał się
Mzimu wysyla
Mzimu powiedzial
Mzimu mówi
Mzimu pochłonięty grą
Mzimu naśladuje
Czy ktoś podejmie się analizy skrzętnie zgromadzonego materiału? ;-)
Mzimu twierdzi
Mzimu kazał
Mzimu udatnie imituje
Mzimu ogląda
Mzimu spotkał
Mzimu analizuje
Mzimu zaczyna przypominać
Mzimu powiedział
Mzimu powie
Mzimu mówi
Mzimu wyglądał prawie jak
przyczyniamy się z Mzimu
Mzimu chciałby być
Mzimu powiedziałby
Mzimu nazywa mnie
Mzimu mówi
Mzimu leży, ogląda i pomstuje
Mzimu siedzi
Mzimu nazwał
Uwielbiamy oglądać z Mzimu
Mzimu ogląda
Mzimu nosił w ramionach zwierzęta
Mzimu obiecał, że opowie mi
Mzimu mówi
Mzimu macha ręką
Mzimu przyznał się
Mzimu wysyla
Mzimu powiedzial
Mzimu mówi
Mzimu pochłonięty grą
Mzimu naśladuje
Czy ktoś podejmie się analizy skrzętnie zgromadzonego materiału? ;-)
3/22/2009
Pierre Boaistuau o zmarłym z miłości:
"Na własne oczy widziałem sekcję takich, którzy z tej choroby pomarli, a mieli wszystkie wnętrzności skurczone, biedne serce całe spalone, wątrobę jakoby uwędzoną, płuca spieczone, komory mózgu całkiem zniszczone, a mniemam, że ich biedna dusza jednako była ugotowana i zgorzała na małym ogniu dla nadmiernej gorącości i pożaru jaki cierpieli gdy zdjęła ich gorączka miłości". (Théâtre du monde, wyd. M. Simonin, Geneve, Droz 1981, s. 214).
3/21/2009
bajka założycielska
Była sobie Melusine, pół-kobieta, pół-wąż. Był sobie Mzimu, magister inżynier. Pewnego dnia. I od tej pory.
To był wrzesień 2006 roku i nudne sympozjum feministyczne, na które poszłam tylko po to, żeby go spotkać. Faktycznie, był tam, w swoich szerokich spodniach samuraja. Siedzał daleko, słuchał wykładu dorodnej hiszpańskiej profesorki, która mówiła o ucieczkach, powrotach i życiu między kontynentami. Podeszłam do stoiska z literaturą - wszystkie autorki na okładkach były blade, z ustami zaciśniętymi jak u kaznodziei, z włosami splecionymi w kok à la Simone de Beauvoir. Poczęstowałam się konferencyjną kawą i wyszłam tak, żeby mnie nie zauważył.
Francoiz Breut, Si tu disais.
Gdybyś powiedział – jedźmy
Gdybyś powiedział, że masz dosyć tego miejsca
Nie wahałabym się
Gdyby to miało być wielkie miasto
lub nędzna dziura na końcu świata,
Nie bałabym się
Byłabym gotowa, tak jakbym tylko na to czekała.
Stereolab, The Free Design - ma w sobie spektakl cyrkowy, piramidę muskularnych mężczyzn, słonie stojące na jednej nodze, Chinki na trapezie, wąsaci Panowie w różowych surdutach dmią w trąbki na aplauz.
3/20/2009
3/19/2009
Murach przyznał mi nagrodę Kreativ Bloggera, za co bardzo mu dziękuję :) Nie chcę przerywać łańcuszka, więc zrobię wszystko jak nakazują przepisy:
1. umieszczamy logo na swoim blogu,
2. wrzucamy namiar na blog osoby, od której otrzymaliśmy nagrodę, 3. nominujemy co najmniej 7 innych blogów,
4. podajemy linki do tych blogów,
5. nominowanym osobom zostawiamy komentarze z informacją o nominacji.
A oto moi nominowani:
Hannah - za to, czego jeszcze nie napisała.
Basti - za wymyślenie Prakota.
Bildverlust - za zdjęcia zmieniające spojrzenie.
Wen - za porywający flow.
Paupa - za zdrowy sarkazm.
Blok - bo to prawdziwa literatka!
Fisza - za umiejętność czerpania z najlepszych.
3/18/2009
3/13/2009
Broadcast "Papercuts" - ma w sobie potańcówkę dla seniorów, panowie, panie, letni rejs stateczkiem na niezbyt uczęszczaną wyspę.
Michel Polnareff "On ira tous au paradis":
"Wszyscy pójdziemy do raju, nawet ja
Błogosławieni i przeklęci
Mordercy i święci
Kokoty i dziwki
Wszyscy pójdziemy do raju"
Broadcast "Come on let's go" - piosenka, która ma w sobie aseptyczność IKEI, filmy Jacquesa Demy, amour courtois, kantynę w zimowym kurorcie, szum miłosiernej technologii.
Hannah ma pomysł na film dokumentalny o transeuropejskich pociągach. Co do mnie, najbardziej zatrważającym doświadczeniem podróżnym była dla mnie samotna jazda nocnym pociągiem z przesiadkami przez Węgry. Nazwy miejscowości, które, jeśli wypowiedzieć je na głos, rysują w uszach figury geometryczne o ostrych kątach. Rzeczywistość tak lita, że nie sposób się w nią wślizgnąć. Nad ranem rumiany chłop poczęstował mnie domowym winem z plastikowej butelki.
3/12/2009
3/10/2009
3/07/2009
3/06/2009
3/05/2009
3/02/2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)