W tym mieście podobał mi się:
1) Pchli targ przy Bahnhof Strasse, gdzie sprzedaje się wyszczerbioną porcelanę, rozwiązane krzyżówki, buty bez pary, rozprute misie, lśniące pisma pornograficzne z lat 80-tych, dziurawe palta i zęby mleczne.
2) Dansing nad Zürichsee, gdzie orkiestra gra żwawo „Mackie Nożownika”, korpulentni staruszkowie tańczą w biały dzień, Chińczycy objadają się kiełbaskami, a Anglicy rozmawiają ze sobą jak w statycznych sitcomach.
4 komentarze:
Alleluja! Wróciła!
Hurra! Ale prosze o wiecej po tak dlugiej przerwie!!
pchle targi są gites! coś zdobyłaś?
hajfa, nie, nic nie zdobyłam. tylko sobie patrzyłam i robiłam po kryjomu zdjęcia najbardziej fikuśnym okazom :)
Prześlij komentarz