12/22/2009

łóżko świętej Bernadetty

Na pewno zastanawialiście się jak to jest uprawiać miłość na tych wszystkich łóżkach eksponowanych w muzeach poświęconych wielkim postaciom. Łożach z baldachimem należących do francuskich książąt krwi, zmiętym posłaniu jakiegoś chorowitego pisarza, eleganckiej kanapie w stylu art deco. Ciche chrząknięcia, skryte szepty, nieśmiałe szuranie butów, bezwstydne pstrykanie migawek – to wszystko wręcz zachęca do myślenia o czymś bardzo nieprzyzwoitym. Mnie najbardziej kusiło łóżko świętej Bernadetty w Lourdes – dziecięcych rozmiarów, z puchową pierzyną obleczoną w siermiężny len, postawione obok atrapy kominka, metalowej misy i dzbana. 

6 komentarzy:

meluzine pisze...

Mzimu mówi, że nikt się nad tym nie zastanawia ;-)

tw pisze...

Za krótkie. Choć może to nie problem, a zaleta.

ps. Ciekawe mi wyskoczyło słówko do weryfikacji: jusedobw. Takie jakby czeskie.

meluzine pisze...

słówka do weryfikacji to w ogóle osobny rozdział ;-)

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Żuberek pisze...

miałam taką myśl jak zobaczyłam na żywo sofę w kształcie ust Mae West, zaprojektowaną przez Salvadora Dali. Ale to było lato, Katalonia, dużo wina a ja miałam bzika i kuku na muniu.

surrha

gosia pisze...

skoro łóżko takie krótkie to może Bernadetta robiła to na podłodze, przy kominku?;)