1/03/2010

Sporządzamy z Kubą ranking muzyki postkoitalnej. Ja na przykład przepadam wtedy za niektórymi kawałkami The Clash, szczególnie za "Spanish Bombs", utworem czystym, ideowym i mobilizującym.

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
meluzine pisze...

Ja w "ubiegłym wieku" nie słuchałam punk rocka, może dlatego mi to teraz tak odświeża głowę ;-)

tw pisze...

Osobliwie zawężona kategoria (o ile uchwyciłem ideę muzyki postkoitalnej).

meluzine pisze...

sądzę, że dobrze uchwyciłeś ;-) ale dlaczego zaraz "osobliwie"? to przecież bardzo ciekawe co ludzie niepalący robią po spółkowaniu ;-)

tw pisze...

Osobliwie, w sensie, że uwzględnia tylko stosunek koitalny (chyba że w tym przypadku należy rozumieć kwestię szerzej).
A w ogóle zawsze bardziej mnie ciekawiło, czego słuchają ludzie w trakcie (słuchają, dobre sobie).

meluzine pisze...

wiadomo, smyczków i saksofonu ;-)

tw pisze...

edit: Tak naprawdę nie było żadnego 'bardziej mnie ciekawiło', bo nigdy nie wpadłem np. na pomysł muzyki postkoitalnej. Jeśli już rozważałem, to jedynie 'muzykę-do-spółkowania' (chyba gdzieś na 'tw' wspominałem o Tago Mago należącym do czołówki godowych albumów).

Teraz się głowię, co zaproponować - jeśli oczywiście pozwalasz - do Twojego rankingu.

meluzine pisze...

podaj linka do wpisu o Tago Mago, pls!

główkuj i proponuj! Zrobimy ciekawe zestawienie! Mężczyzn podobno częściej niż kobiety dopada "post-coital tristesse", zobaczymy czy to się jakoś przejawi w Twoich wyborach :)

meluzine pisze...

już znalazłam. przecież masz wyszukiwarkę! :)

tw pisze...

Otóż to: PCT. W poprzedniej mojej wypowiedzi właśnie tym próbowałem wytłumaczyć pustkę w głowie, ale wykreśliłem.

meluzine pisze...

to wyciągnij jakiegoś króliczka z pustki.

tw pisze...

Ok, zatem Bardo Pond

tw pisze...

Miał być link do tego:
http://www.youtube.com/watch?v=tTgSQ1e-CtE

meluzine pisze...

uuuu tristesse na maksa! :) no i te wymarłe krajobrazy... :)