Basti interesowały:
1) darmowe gadżety z papierowej torby w Muzeum Sztuki
2) wyroby z chinki (w tym szczególnie pozłacany niedźwiadek poruszający miarowo łapką)
3) skarbonka w kształcie spasionego kotka ze sklepu, w którym wszystko kosztuje 5 złotych (którą zresztą zakupiła na prezent)
4) posrebrzany kalkulator z tego samego sklepu (również zakupiony)
5) ludowe talerze z Cepelii przypominające rumiane gburowate facjaty
W międzyczasie opowiadała o parkinsonie Barańczaka, pamiętnikach Illga i o tym, że kupiła okazjonalnie "Literaturę europejską i średniowiecze łacińskie" Curtiusa.
Taka jest Basti! :)
3 komentarze:
odważna :P
dziwna osoba...
lol :)
Prześlij komentarz