12/31/2009
eu sunt manelista
12/30/2009
12/29/2009
archeologia internetu
12/28/2009
12/27/2009
Huis clos
12/26/2009
12/25/2009
fotostory
2) Koścista pani w ciemnym kostiumie i okularach, wyglądająca jak surowa nauczycielka z pensji, z trumienną torebeczką, w której trzyma zapewne krople walerianowe i rozłożystą, wykrochmaloną białą chustkę z koronką, lata 50-te.
3)Moja matka w wieku dwudziestu lat, w ogrodzie wuja mieszkającego w jakimś górniczym miasteczku w Anglii, pulchna i wiecznie zawstydzona, oparta o stary rower (Z tego samego okresu pochodzą miłosne listy od pewnego starszego Anglika, które znalazłam kiedyś w dobrze strzeżonym pudełku).
12/22/2009
łóżko świętej Bernadetty
12/21/2009
Pani domu
12/20/2009
extravagans
12/19/2009
12/18/2009
12/17/2009
Mzimu o rozmowach z kolegami:
ani o dupach, ani o piciu, ani o życiu
marcin 17:08:03
tylko tyra, bachory, kredyt, samochód
12/16/2009
Supercalifragilisticexpialidocious
12/15/2009
12/04/2009
12/02/2009
11/28/2009
11/26/2009
11/19/2009
11/14/2009
11/13/2009
Nieprawdopodobna Basti
Basti interesowały:
1) darmowe gadżety z papierowej torby w Muzeum Sztuki
2) wyroby z chinki (w tym szczególnie pozłacany niedźwiadek poruszający miarowo łapką)
3) skarbonka w kształcie spasionego kotka ze sklepu, w którym wszystko kosztuje 5 złotych (którą zresztą zakupiła na prezent)
4) posrebrzany kalkulator z tego samego sklepu (również zakupiony)
5) ludowe talerze z Cepelii przypominające rumiane gburowate facjaty
W międzyczasie opowiadała o parkinsonie Barańczaka, pamiętnikach Illga i o tym, że kupiła okazjonalnie "Literaturę europejską i średniowiecze łacińskie" Curtiusa.
Taka jest Basti! :)
11/07/2009
nie płacz dziewczynko
To zawodzenie, wzniosłość, hawajscy gapie, mundur kombatanta wojny secesyjnej, ewidentny playback, ciemne okulary Jaruzela, to wszystko jest doprawdy urzekające :)
11/04/2009
11/03/2009
11/01/2009
10/31/2009
10/30/2009
10/27/2009
10/25/2009
10/22/2009
10/20/2009
10/19/2009
10/18/2009
Szmaciana laleczka z Afganistanu ma czarną, przeszywaną złotą nicią kieckę, czerwone, lśniące pantalony, mikre dziecko wszyte krzywo pod pachę, paradną biżuterię oraz bladoniebieską plisowaną burkę, którą można zdejmować i zakładać. Niewrażliwa na jej etno wdzięki Marta (lat 2 i 9 mies.) mówi, że lalka jest brzydka i nie chce się nią bawić.
10/16/2009
10/12/2009
10/10/2009
9/16/2009
9/13/2009
9/12/2009
9/11/2009
9/06/2009
9/05/2009
8/28/2009
8/27/2009
8/24/2009
Nieopisane historyjki:
O spotkaniu z Suri, ospałym i obojętnym jak małża w białym winie.
O człowieku, który nie potrafił mówić własnym głosem.
O pierwszym wrażeniu w pewnym mieście.
O lotniskach, które nigdy nie mają końca.
8/22/2009
tylko na kom
8/18/2009
8/16/2009
8/15/2009
All my exes live in Texas
8/13/2009
8/08/2009
8/05/2009
1) Pchli targ przy Bahnhof Strasse, gdzie sprzedaje się wyszczerbioną porcelanę, rozwiązane krzyżówki, buty bez pary, rozprute misie, lśniące pisma pornograficzne z lat 80-tych, dziurawe palta i zęby mleczne.
2) Dansing nad Zürichsee, gdzie orkiestra gra żwawo „Mackie Nożownika”, korpulentni staruszkowie tańczą w biały dzień, Chińczycy objadają się kiełbaskami, a Anglicy rozmawiają ze sobą jak w statycznych sitcomach.
7/17/2009
7/16/2009
7/12/2009
7/08/2009
7/05/2009
7/03/2009
7/01/2009
6/30/2009
upały
2. Zima to czas wypielęgnowanego smutku. Lato to czas nieeleganckiej, rozpasanej rozpaczy.
3. Lato było dla mnie zawsze okresem najsroższej udręki. Z nieopisanym trudem dobijałam do chłodnego października.
4. W szponach upału chodziłam na nocne spacery, spałam nago, zapisywałam pamiętnik notatkami o treści egzystenjalnej.
6/29/2009
6/28/2009
6/27/2009
6/26/2009
6/24/2009
6/23/2009
z pamiętniczka:
6/22/2009
6/20/2009
6/19/2009
6/18/2009
6/17/2009
Hannah i jej nowe mieszkanie
- Jasne, samo centrum i ani jednego Europejczyka w bloku!
(Hannah ma parcie na ekran i kazała się zacytować ;-)
6/16/2009
6/15/2009
6/13/2009
(Zobaczymy się za miesiąc)
6/12/2009
6/10/2009
6/09/2009
6/07/2009
6/06/2009
6/05/2009
6/04/2009
6/03/2009
6/01/2009
5/31/2009
5/30/2009
5/29/2009
5/26/2009
Dom Sary
5/25/2009
5/24/2009
5/23/2009
5/22/2009
5/20/2009
5/16/2009
5/14/2009
5/13/2009
5/12/2009
5/11/2009
Księgarnia mała litera art zaprasza na cykl spotkań pod tytułem
SPOŁECZEŃSTWO SPEKTAKLU/kontestacje.
Zaczynamy retrospektywą Chantal Akerman.
Retrospektywa Chantal Akerman (księgarnia mała litera art., sala
projekcyjna ms2, Ogrodowa 19
14 maja czwartek
15:00 Cykl poprzedzi wstępem Bartosz Zając
15:30 Wieści z domu (News from home, 85 min.)
17:00 Hotel Monterey (60 min.)
18:30 Jeanne Dielman (193 min.)
15 maja piątek
15:00 Spotkania Anny (Les rendez-vous d'Anna, 122 min.)
17:15 Przeleć moje miasto (Saute ma ville, 13 min.) + Pokój (La chambre,
11 min.
18:00 debata z udziałem Marylin Watelet, prow. Paweł Sołodki
19:00 Ja, ty, on, ona (Je tu il elle, 82 min.)
5/04/2009
5/03/2009
O bibliotekach
cdn.
5/02/2009
4/29/2009
4/26/2009
4/25/2009
1) do gry potrzeba jednego miasta i jednego nieznajomego
2) nie szukaj długo, każda historia jest ciebie warta
3) podażaj niezauważenie za nieznajomym...
4) ...aż ten dojdzie do swojego celu
5) wtedy opuść go bez żalu
Ojciec latami grał namiętnie w „Ślepego przewodnika” i dlatego wszędzie się spóźniał. Za każdym razem cieszył się jak dziecko, kiedy trafił w miejsce, którego jeszcze nie znał.
4/24/2009
4/23/2009
4/22/2009
4/21/2009
4/19/2009
4/18/2009
4/17/2009
4/13/2009
4/12/2009
4/11/2009
Kiedy Hayes występował objuczony łańcuchami, w futrzanych kapciach, na telebimach pojawiał się napis "Black Moses".
4/10/2009
4/09/2009
4/08/2009
4/07/2009
4/06/2009
4/05/2009
4/04/2009
Boris Vian: Dzień dobry, psie
Spostrzegam na ulicy psa
Mówię mu: Jak się masz, psie?
Myślicie, że mi odpowie? Nie?
A jednak mi odpowiada
I nic wam do tego
Więc kiedy widzi się ludzi
Którzy idą i nie zwracają uwagi na psy
To naprawdę hańba dla ich rodziców
I rodziców ich rodziców
Bo za tak złe wychowanie
Należą się co najmniej … i tu wcale nie przesadzam
Trzy pokolenia dziedzicznego syfilisu
Dodam jednak, żeby nikogo nie urazić
Że spora część psów nie odpowiada zbyt często.
4/03/2009
bazarek
4/01/2009
3/30/2009
kryzys
nawet nie umiem sobie wmowic ze to byloby OK
hania 22:52:44
wakacje na dzialce
hania 22:52:48
kredyt na mieszkanie
hania 22:52:50
10 letni samochod
3/28/2009
3/27/2009
3/25/2009
3/23/2009
konteksty
Mzimu twierdzi
Mzimu kazał
Mzimu udatnie imituje
Mzimu ogląda
Mzimu spotkał
Mzimu analizuje
Mzimu zaczyna przypominać
Mzimu powiedział
Mzimu powie
Mzimu mówi
Mzimu wyglądał prawie jak
przyczyniamy się z Mzimu
Mzimu chciałby być
Mzimu powiedziałby
Mzimu nazywa mnie
Mzimu mówi
Mzimu leży, ogląda i pomstuje
Mzimu siedzi
Mzimu nazwał
Uwielbiamy oglądać z Mzimu
Mzimu ogląda
Mzimu nosił w ramionach zwierzęta
Mzimu obiecał, że opowie mi
Mzimu mówi
Mzimu macha ręką
Mzimu przyznał się
Mzimu wysyla
Mzimu powiedzial
Mzimu mówi
Mzimu pochłonięty grą
Mzimu naśladuje
Czy ktoś podejmie się analizy skrzętnie zgromadzonego materiału? ;-)
3/22/2009
Pierre Boaistuau o zmarłym z miłości:
3/21/2009
bajka założycielska
Gdybyś powiedział – jedźmy
Gdybyś powiedział, że masz dosyć tego miejsca
Nie wahałabym się
Gdyby to miało być wielkie miasto
lub nędzna dziura na końcu świata,
Nie bałabym się
Byłabym gotowa, tak jakbym tylko na to czekała.
3/20/2009
3/19/2009
Murach przyznał mi nagrodę Kreativ Bloggera, za co bardzo mu dziękuję :) Nie chcę przerywać łańcuszka, więc zrobię wszystko jak nakazują przepisy:
1. umieszczamy logo na swoim blogu,
2. wrzucamy namiar na blog osoby, od której otrzymaliśmy nagrodę, 3. nominujemy co najmniej 7 innych blogów,
4. podajemy linki do tych blogów,
5. nominowanym osobom zostawiamy komentarze z informacją o nominacji.
A oto moi nominowani:
Hannah - za to, czego jeszcze nie napisała.
Basti - za wymyślenie Prakota.
Bildverlust - za zdjęcia zmieniające spojrzenie.
Wen - za porywający flow.
Paupa - za zdrowy sarkazm.
Blok - bo to prawdziwa literatka!
3/18/2009
3/13/2009
"Wszyscy pójdziemy do raju, nawet ja
Błogosławieni i przeklęci
Mordercy i święci
Kokoty i dziwki
Wszyscy pójdziemy do raju"
3/12/2009
3/10/2009
3/07/2009
3/06/2009
3/05/2009
3/02/2009
3/01/2009
2/26/2009
2/24/2009
2/22/2009
niewidzialne miasta 7
na hawirze u Atiatów
2/21/2009
Mzimu o wakacjach:
2/20/2009
niewidzialne miasta 6
2/19/2009
2/18/2009
2/15/2009
recenzja
2/14/2009
2/13/2009
2/12/2009
2/11/2009
2/10/2009
2/09/2009
2/08/2009
2/07/2009
niewidzialne miasta 5
niewidzialne miasta 4
2/06/2009
2/05/2009
biogram 2
2/04/2009
abecadło 7
2/03/2009
biogram 1
2/02/2009
2/01/2009
niewidzialne miasta 3
16 przypadkowych faktów na mój temat
1. Jestem jedynaczką.
2. Wychowywały mnie trzy kobiety.
3. Jakiś czas temu zgoliłam głowę na zero.
4. Całowalam się kiedyś na ławce w parku Villa Borghese.
5. W liceum lubiłam czytać św. Augustyna i Kirkegaarda.
6.Chciałabym nauczyć się kiedyś języka rumuńskiego.
7. Uwielbiam włóczyć się sama po obcych miastach.
8. Moim popisowym daniem jest tarta z warzywami.
9. Chciałabym pojechać do Maroka.
10.Przeczytałam „Krótką historię czasu” i nic z niej nie zrozumiałam.
11.Jestem skrajnie nieśmiała.
12.Moim ulubionym fotografem jest Henri Cartier-Bresson.
13.Opiekowałam się osobami niepełnosprawnymi w Capodarco di Roma.
14.Napisałam pracę magisterską o amerykańskich filmach spiskowych z lat 70-tych.
15.Moim marzeniem jest tłumaczyć literaturę.
16.Zawsze dostaję w prezencie świeczniki.
Teraz Wy!
1/31/2009
A. Sosnowski
Grimoire
Wczoraj elektronicznie namierzyłem rybę.
Wzięła mnie. Po prostu wziąłem i skoczyłem
w szmaragdową toń naszego zbiornika
jak stałem, nokia piszczała nieprzytomnie,
woda pękała na moich oczach pod ciśnieniem
tysiąca nasłonecznionych akwariów,
i było lato, ekstra, a może wręcz ultra
light, mam na myśli światło, i wkrótce
słońce krwawiło w górze jak peleryna supermana
i sączyło się za mną jeszcze jakiś czas
żyłkami ostatnich promieni,
więc zdążyłem pomyśleć: żegnaj, kołowrotku,
ja tam w dole już widzę suwerenną błystkę
boskiej imprezy i słychać głos oceanów
a strumienie małych rybek dalej mienią się
w oczach, jak te pończochy hologramki,
które tak efektownie lśnią na głowach rozbójników
wskazując drogę do ich kryjówek nawet
w nocy, bo diamentowe smugi w powietrzu
utrzymują się przez dziewiętnaście godzin,
więc nasze miasto ma wygląd fosforyzującej krzyżówki
bezustannie rozwiązywanej przez policję,
żegnaj. I pomyślałem na głos -
och.
(Ostatni pęcherzyk powietrza wystrzelił jak korek.)
I zreflektowałem się: nie mam ze sobą listu.
Satelitarnie zostanę wzięty za butelkę,
a ja nie mam listu, nawet trzech pierwszych liter
nazwiska, nawet inicjałów, które po angielsku
stanowią monogram poezji.
Nie mogę też zrobić rekina,
bo mam zęby jak szara ruina
kilku niedopałków w popielniczce,
ani delfina, bo nie umiem pływać,
ani łabądka, ani nawet pieska
bezdrożnego, więc z czym do kamery,
i
gdzie jest moja jedyna głębinowa ryba,
jej lucyferyna, jej bioluminescencja,
i skąd w takim razie to dziwne zatrzęsienie
światła na głębi i w moich śpiewających płucach,
i między wierszami. Właśnie.
Skąd tyle światła?
Głębinowa elektrownia? Wembley na dnie?
Podwodne wydanie Pegaza?
I wtedy znikąd wyłania się ten srebrny facet
z lirą i mówi: Excuse me, sir. My name is Bond,
James Bond. Może górę zainteresuje mapa
tutejszego dna, którą mam na ukończeniu,
a myślę, że moglibyście zrobić mi legendę.
(A dreszcz szedł - taki miał w sobie głos ogromny...
Choć blady był i jakby nieprzytomny...), więc
- Dnia? - zapytałem. - Mapa tutejszego dnia? -
gdyż niełatwo o dobrą artykulację pod wodą.
A on na to: - Zapraszam na skromny posterunek
Wernyhory. We trzech zaczniemy gruntowne obrady
na temat wszystkich jasnych głębi, co nas gubią.
Trzy możliwości widzę w trójcy zwięzłych pytań:
Sama legenda czy też sama mapa?
Może możliwość samej tylko mapy?
Może też sama niemożliwość dna?
road movie
1/30/2009
1/29/2009
1/28/2009
niewidzialne miasta 2
niewidzialne miasta 1
1/27/2009
(a w swoich recenzjach Dziennik okazał się dużo bardziej wymagający od Polityki)
1/26/2009
(tweedowy agent wybrał się podrasowaną motorówką do źródeł Amazonki na plantację trującej orchidei, żeby w końcu znaleźć się na orbicie ziemskiej w kosmicznym mieście stworzonym przez szaleńca. W między czasie romansował z profesoressą nauk ścisłych, która była tajnym agentem, ale tak ją omotał, że odpuściła swe mordercze zamiary)
1/25/2009
abecadło 6
1/24/2009
1/23/2009
Panowie z dzielnicy
1/22/2009
protokół z posiedzenia komisji (wypichcony wraz z Ka.)
poziom konkursu na limeryk sięgnął prawdziwych wyżyn. Ilość zgloszeń przerosła najśmielsze oczekiwania organizatorów. Wszyscy uczestnicy stanęli na wysokości zadania, więc wybór najlepszego był niezwykle trudny. Każdemu należą się słowa uznania – Zenzie za swobodę w posługiwaniu sie deklinacją, Joannie, specjalizującej się w limeryku ekspresowym (rekord: 45 sek) za największą podaż materiału (aż 2 sztuki), Basti za wrażliwość multikulturową, Nameste za zręczne przemycenie morału, Disetiemistce za bezpardonowość, a Ka. za iście karkołomne rymy i wyczucie rytmu.
Po żmudnym zliczaniu głosów przewodniczaca komisji z nieskrywanym wzruszeniem obwieszcza, co nastepuje:
Konkurs na limeryk wygrali ex aequo:
Nameste za limeryk tylko dla dorosłych i Zenza za limeryk miłosny!
Zwycięzców proszę o przesłanie mi swoich e-maili (mój email po prawej), tak abym mogła wysłać (skromne) nagrody :)
Przewodnicząca Latającej Komisji,
Melusine
1/21/2009
wybierz zwycięzcę!
Pewien blady bikiniarz z Sanoka
i literatka z Białego Stoka,
żyli tak jakby wspólnie- w amoku.
I chociaż nie znali się wcale,
to w dwójkę żyło się doskonale.
2. limeryk sadystyczny:
Pewien blady bikiniarz z Sanoka
zaprosił do domu smoka
a że bywał okrutny czasem
to gdy wybil herbatkę z maku
przerobil smoka na kiełbasę
3. limeryk konsumpcjonistyczny:
Pewien blady bikiniarz z Sanoka
miał ochotę na warzywa z woka
a że zimą to wypadło
to zjadł tylko gęsie sadło
zapijając litrem Stocka
4. limeryk etniczny:
Pewien blady bikiniarz z Sanoka
miał opinię wielkiego tłumoka
bo nie wiedział półgłówek
jak powiedzieć „ołówek”
w narzeczu indiańskim Hontas Poca.
5. limeryk tylko dla dorosłych:
Pewien blady bikiniarz z Sanoka
Plaż unikał, by nie wyjść na zboka
Ale że często grzał
Swój organ wewnątrz ciał
Czerwonego miał jak u smoka.
6. limeryk wulgarny:
Pewien blady bikiniarz z Sanoka
wiedział gdzie jest jebana zatoka,
w której ruchała się żaba,
co była córką sąsiada.
Poszedł do niej i rzekł: żeś zła kwoka!
7. limeryk penitencjarny:
Pewien blady bikiniarz z Sanoka
zbudował tratwę nad rzeką Oka.
Zaprosił na nią kolegów gromadę,
na spływie pod wpływem miał miejsce wypadek,
dziś paczki dostaje do celi 102.
ZASADY GŁOSOWANIA: Oddaj głos na swojego faworyta umieszczając w treści posta numer ulubionego limeryka. Uczestnicy konkursu nie mogą głosować na siebie ;-)
exercice de style
Winda była tak ciasna, że mieściła się w niej tylko jedna osoba.
W dodatku na baczność i bez głowy.
Na parterze była kawiarnia.
W kawiarni pracował kelner, który przypominał mi kogoś innego.
Powiedziałam mu o tym.
Uśmiechnął się uśmiechem kogoś innego.
Mogłabym napisać jeszcze wiele, na przykład o kotach Didi.
(czyj to styl? :)
konkurs na limeryk (z nagrodą)
?
?
?
?
(Ciekawostka: Jak pisze Leopold Tyrmand w Dzienniku 1954 "bikiniarz" pochodził od krawatów, na których wyobrażony był wybuch bomby atomowej na atolu Bikini w 1946 roku)
Uwaga! Konkurs zamykamy dzisiaj o północy ;-)
jeszcze o A.S.
1/20/2009
Dziecko rozebrało się do naga i stało się dorosłym.
Potem założyło fabrykę drzwi.
Za każdym razem, kiedy widziało jakieś dziecko, wystawiało je za drzwi i mówiło: Idź sobie, już mnie nie interesujesz".
Aglaja Veteranyi, Uprzątnięte morze, wynajęte skarpety i pani Masło, Czarne, Wołowiec, 2005, str. 97.
(historyjka spodoba się na pewno Ka.)
1/19/2009
z cyklu "zaniechane foty"
Chodziłam po mieście z aparatem (żaden ze mnie fotograf). Było chmurno, ulice były wyludnione (niedziela), domy jakby niezamieszkałe, wszystkie okna były zamknięte. Na pustym placu obwieszonym lampionami spotkałam dziwną grupę przebierańców. Kilkuletnia dziewczynka w stroju czarodziejki, w różowej sukieneczce z szyfonu, trzymała złotą różdżkę. Chłopiec w podobnym wieku przebrany za owada machał skrzydełkami. Dorośli w hippisowskich strojach kupowali im lemoniadę w podrzędnym sklepiku. Potem wszyscy wsiedli gwarnie do kolorowego busika i odjechali.
1/18/2009
noc z bibliofilką (on-line)
1/17/2009
abecadło 5
Samson - stary, na wpół sparaliżowany Etiopczyk, pracował niegdyś jako dyplomata. Opowiadał, że był nawet z misją w komunistycznej Polsce - spotkał się z Jaruzelskim, żeby podziękować mu za stypendia dla etiopskich studentów. Był cichym intelektualistą, który w upalne popołudnia, kiedy inni udawali się na sjestę, pisał historię Włoch zatytułowaną „Półwysep nonsensu”. Nad łóżkiem powiesił sobie fotografie byłej żony, efektownej jak gwiazda filmowa, ubranej w kolorowe, kwieciste sukienki.
1/16/2009
1/15/2009
1/14/2009
Dojczland
1/13/2009
1/12/2009
"Przeleć moje miasto"
1/11/2009
1/10/2009
Będziemy dziś z Hannah tłumaczyć krótkie metraże brukselskiego ensamblu, który spontanicznie realizuje amatorskie makabreski w stylu gore. Hannah odnalazła w nich wybitne walory edukacyjne (multikulturalizm, problemy arabskich imigrantów, eskalacja przemocy) i zamierza je pokazywać swoim studentom :)
1/08/2009
1/07/2009
*
Serge, zwany przeze mnie dekabrystą, zawsze żegnał się z nami słowami: "Odchodzę. Francja mnie wzywa!".
Pierre, starszy, krępy i zasępiony biolog, zajmował się życiem społecznym mrówek, ale nigdy nie chciał mówić o tym przy obiedzie.
Vincent był chorobliwe zazdrosny o swoją dziewczynę i nigdy jej do nas nie przyprowadzał.
A Norbert, jedyny z którym mam nadal kontakt, na każde moje "ca va?" od trzech lat odpowiada "czuję się średnio".
*
Ot kampusowy folklor...
1/06/2009
Z okazji 3 króli przypomniały mi się moje pacholęce doświadczenia religijne – pierwsza katechetka - posępna i postawna siostra Faustyna, która, gdyby nie częstochowska szrama na policzku, wyglądałaby zupełnie jak czarownica z Hogwartu, obrazki w technikolorach, na których wszyscy święci mieli upalone miny („A nie ma ksiądz dinozaura?”), modlitwy do recytowania przed zabawą i po zabawie oraz neoklasycystyczny (szpetny) kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Zwycięskiej postawiony na okoliczność cudu nad Wisłą, do którego maszerowało się z babcią na godzinę 12:00 pełnym skruchy, niepokoju i obietnic poprawy po całym tygodniu nieskrępowanego uprawiania cuchnących z daleka grzeszków.